Może to dobry moment na pisanie. Pomiędzy zniknięciem, a pojawieniem się. Już czekam na nowe życie, a tak tęsknię za starym. Tęsknię za czymś, czego nie umiem nawet określić. Pewnie tego nie ma, ale gdy sobie to wyobrażam jest lepiej i prawie tak, jak by było. Prawie jest obok mnie i prawie czuję jego zapach. Gdy się tu pojawi, już nie będzie tak łatwo: już nie będę umiała sobie wyobrażać, że jest skoro był, a go nie ma i nie będzie. Może niech nie pojawia się wcale?