piątek

najpierw 2153 km od tego czegoś zostawionego
następnie należy pisać
i nie zastanawiać się "z twojego myślenia przecież nie wychodzi nic dobrego"
ale to są tylko marzenia

bo taka kobieta pozostawiona sobie, nie zna niczego innego poza czekaniem. nauczyła się tego całkiem niedawno. po tylu latach wszystkiego teraz ma nic, ale tylko fizycznie, duchowo, czy jakoś tam, ma wszystko.
czyli znów kończy się rozpieszczona bajka lub rozpieszczoną bajką.
przecież musi kiedyś dostać za swoje. za swoje złe. i znów zaczyna myśleć, czy aby teraz to nie nadejdzie. i znów słyszy, że z jej myślenia nie wynika nic dobrego. dlatego powoli uczy się tylko uśmiechać ze szczęścia. tak, to się mimo wszystko nazywa szczęście. i będzie trwało, bo to coś zostawionego też tak myśli, a bez tego nie umie już żyć.
a przecież nie to miała na myśli mówiąc, że zaczepka jest gorsza od wiadomości. nie to myślała pijąc pierwsze wino pod oknem. nie to myślała budząc się rano z uśmiechem. nie myślała, gdy się kłóciła i w końcu się samo pomyślało. nie wiedziała, jakie czeka ją (nie)bezpieczeństwo. nikt jej nie powiedział, że myśli, które sami pomyślimy, mogą ulec zmianie, a te które wkradną się, mimo naszej woli, pozostaną niewzruszone na zawsze.
teraz siedzi te 2153 km dalej i czeka. z uśmiechem i dziwnym uczuciem przebiegającym od czasu do czasu całe ciało przez lędźwie do głowy i wypełniającym szczęściem i łzami.

wtorek

koszmar w każdym zakamarku i cieniu
w głowie w pokoju 
strach
po niedokończonej rozmowie

środa

nie-życie